środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 9.

Na imprezie jest super. Świetnie się bawię. Poznałam wielu przystojnych Hiszpanów, nawet tam coś trochę wymamrotałam  po hiszpańsku, ale od razu chcieli przejść na angielski. No .. Angielski bardziej umiem, ale wolałam mój ojczyzny język, no ale cóż.. Była gdzieś po 23 nagle zadzwonił mój telefon ... Em... Nie miałam zamiaru tego teraz odbierać bo jakiś koleś wyznał mi miłość na imprezie, i zaczął mnie całować, ehm.. Ale mi się on nie podoba ten Hiszpan był brzydki...
~ Odwal się ode mnie !! - krzyknęłam ale po francusku, koleś się na mnie popatrzał.  A ja dalej poleciałam na imprezę. Mam kaca . Jak ja się teraz do hotelu dostanę. A tak to tu blisko. Idiotka ze mnie jak jestem na kacu. Hiszpan ten miał słodki smak ust. Ale to nie mój typ i pobiegłam dalej się bawić, a telefonu nie sprawdzałam, pewnie to ktoś zdzwonił na jaja, z tamtych kolesi którym wykrzyczałam mój numer telefonu. Muzyka była najlepsza. Nie było hiszpańskich klimatów, tylko najlepsze remiksy.
Tańczyłam, piłam, do 4 nad rana no bo do tej pory trwała impreza.


 To ja byłam królową imprezy. Za mną chłopacy się oglądali każdy chciał abym z nim zatańczyła.
Uwielbiam tańczyć, śpiewać i imprezować. Dali mi nawet koronę i powiedzieli że ja jestem "eventos chicas" znaczy to " Dziewczyna imprezy ". Szkoda że Franke nie było ale.. To jej wybór. Mam nadzieję że żadnego głupstwa nie zrobiła. A w końcu już jest 4:01 i impreza się skończyła a dziś koncert Riri :) Ale się cieszę .



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz